Kiedy w Polsce zaczął się deleuzjanizm?

admineiro

No dobrze, właściwie pytanie powinno brzmieć: kiedy zaczął się w krytyce literackiej? Problem może być ciekawy zwłaszcza w kontekście tego, że w ostatnich latach ukazało się przynajmniej kilka publikacji krytycznoliterackich lub literaturoznawczych, w których filozofia Deleuze’a (na ogół również Guattariego) pojawia się na pierwszym planie. Mam na myśli zwłaszcza:

Nie wspominam tutaj oczywiście książek spoza działki literackiej, a więc pozostałych przekładów, monografii na temat myśli D&G czy studiów z innych dziedzin.

Tytułowe pytanie przyszło mi do głowy podczas czytania książki Bez autorytetu. Szkice Stefana Chwina i Stanisława Rośka. To tam znalazłem najwcześniejszy znany mi przejaw krytycznoliterackiego deleuzjanizmu (ale czy rzeczywiście najwcześniejszy? To pytanie do Was 😉). Chodzi o szkic Rośka Mowa niczyja. Druga wersja szkicu o obcości w mowie (s. 129–149) z lutego i października 1979 roku. Autor bierze w nim na warsztat notatkę Paula Valéry z 1920/1921 r.:

Epoka nasza nie ma własnego języka. Nikt nie śmie tego przyznać. Dlatego jedni posługują się językiem pastiszowanym – pochodzącym od kombinacji zapożyczeń – z trzech ostatnich wieków) – inni mówią jak pierwszy człowiek i tym samym mówią tylko do siebie.

P. Valery, Myśli o języku, wyb. M. Głowiński, przeł. J. Błoński, „Teksty” 1977, nr 5/6, s. 330.

…i w jej kontekście pyta o status współczesnej polszczyzny. Robi to całkiem finezyjnie od strony retorycznej, przywołując zdanie „NIE MA JĘZYKA POLSKIEGO” (pisownia majuskułą oryginalna) z niedokończonego szkicu i prowadząc wywód tak, jakby było to zdanie z cudzego tekstu, a Rosiek próbował je na powrót uznać za własne.

Natomiast jeśli chodzi o tezy, to w kontekście np. dociekań nowofalowych (nie mówiąc już o poststrukturalistycznych), nie są one jakieś szczególnie oryginalne i krążą wokół tematu wyalienowania z języka, w wymiarze osobistym i społecznym:

Obcość w mowie jest tylko konsekwencją znacznie głębiej – bo do wnętrza społecznego – sięgającej obcości. Podobnie jak samotności rozproszonych słów odpowiada osamotnienie ludzi pozbawionych dawnych wspólnot. Bo właśnie atomizacja, rozerwanie „gromadzkich” więzi, a następnie – posłużę się słowem Białoszewskiego – „zmrowienie” wyosobnionych spowodowało rozpad dawnych, społecznie zakorzenionych kodów ekspresji, rozpad dawnych form obyczajowych i rytuałów, „języka zachowań” grupowych, lecz również mowy lokalnej, tolerowanych (i zrozumiałych) w jej obrębie języków indywidualnych. Te, które ocaliły swoją integralność, niewiele już mają do powiedzenia w sferze kontaktów międzyosobowych. Utraciły kulturowy impet i atrakcyjność.

s. 140

You get the idea, inteligent narzeka na rozpad międzyludzkich i językowych więzi z nieodłącznym nostalgicznym odniesieniem do „kiedyś”. Nic zaskakującego.

A skąd tutaj Deleuze? Ano wygląda na to, że był on bardzo ważnym myślicielem dla Rośka. W całej książce kilkakrotnie pojawiają się nawiązania do jednego z jego tekstów, a tam gdzie ich nie ma, możemy się natknąć np. na nazwisko Artauda czy Carrolla, do którego wielokrotnie Deleuze nawiązywał. O tym, jak znaczący był wpływ autora Powtórzenia i różnicy (przynajmniej deklaratywnie), mówi ostatni przypis do tekstu Rośka:

Fragment ten powstał pod wpływem kilku myśli Gillesa Deleuze’a wypowiedzianych w jednym z rozdziałów Logiki sensu pt. O schizofreniku i małej dziewczynce, „Teksty”, 1977, nr 3.

s. 150

Od razu jednak trzeba dodać, że pomimo tej deklaracji inspiracje Deleuzem (i zapewne Derridą) widać głównie na płaszczyźnie metodologicznej – w mikrologicznym podejściu do analiz językowych, troche w stylistyce. Kluczowe wątki Logiki sensu (zwłaszcza temat powierzchniowość vs głębia) Rosiek niestety skutecznie omija.

Idźmy dalej. Autorem przekładu przywołanego przez Rośka przekładu był Stanisław Ciechowicz, który jeszcze wcześniej (w 1976 roku), również w „Tekstach”, opublikował tekst o koncepcji Deleuze’a. Jednak ma on wyraźnie charakter filozoficzny. Chodzi o Życie i sens: lekcja Deleuze’a, gdzie Ciechowicz omawia głównie idee z „Różnicy i powtórzenia” (1968) i „Logiki sensu” (1969) oraz stosunek filozofa do tradycji platońskiej:

Siła prób Deleuze’a polega nie tylko na odsłanianiu transcendentalnych podstaw przyrodoznawstwa lub literatury, lecz na nawiązaniu do stoicyzmu, który był po prostu odrzuceniem platonizmu, odrzuceniem historycznie pierwszym i dość rzadko ponawianym w dziejach platonizującego Zachodu. Stoicyzm daje szereg wskazówek, w każdym razie może dać, czy powinien dać tym wszystkim, którym platońsko-arystotelowski styl myślenia, zakwestionowany skutecznie dopiero przez Lutra, przestaje dogadzać, a dogadzać przestaje dzisiaj wielu osobom, wielu dyscyplinom, wielu naukom. Dzięki Deleuze’owi cały awangardowy prąd myśli europejskiej zostaje przywrócony europejskiej tradycji.

S. Cichowicz, Życie i sens: lekcja Deleuze’a, Teksty: teoria literatury, krytyka, interpretacja nr 3 (27), s. 191

Ciechowicz wspomina też (po raz pierwszy po polsku?) m.in. nieśmiertelny i powracający później milijard razy cytat Foucaulta o nadchodzącym „wieku deleuzjańskim”. W ostatnim akapicie odsyła natomiast do wspomnianego już fragmentu z „Logiki sensu”, który już w kolejnym roku przetłumaczył i opublikował w „Tekstach” – i to właśnie ten tekst zainspirował Rośka.

Między wymienionymi tekstami opublikowano jeszcze tekst Tadeusza Komendanta Przeciw dialektyce: Nietzsche czytany przez Deleuze’a („Tekst: teoria literatury, krytyka, interpretacja”, 1980, nr 3 (51), s. 129-137) , ale nim akurat Rosiek nie mógł się inspirować (chyba że na podstawie rozmów/notatek?), ponieważ Bez autorytetu powstawało do grudnia 1979 roku. Mógł natomiast znać tekst Deleuze’a Po czym rozpoznać strukturalizm? (przeł. Stanisław Cichowicz, w: Drogi współczesnej filozofii, red. Marek J. Siemek, Warszawa 1978, s. 286–328), oczywiście nie wspominając o tekstach w oryginale.

No to jak, czy znajdzie się coś wcześniejszego? Czekam na wieści!

Edit:

Czujny kolega Filip M. dał mi znać, że już w 1970 r. ukazał się przekład tekstu Deleuze’a Proust: obraz myśli w tłumaczeniu Karola Tarnowskiego. Zbiór, w którym opublikowano tekst, nosi tytuł Proust w oczach krytyki światowej i został zredagowany przez Jana Błońskiego. Na ile skutecznie zatem Błoński został zakłączowiony?


Photo by Shu Qian on Unsplash

Subskrybuj
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
Pokaż wszystkie komentarze