Kursy Google: ciekawa opcja na programistyczne początki

petshopboi

Zacznę bezwstydnie od osiągnięcia – zdobyłem pierwszy w życiu certyfikat IT, związany z programowaniem. Chodzi o ukończenie kursu Crash Course on Python, oferowanego przez Google na popularnej platformie e-learningowej Coursera:

https://www.coursera.org/learn/python-crash-course/

Dzięki temu kursowi mogłem przećwiczyć podstawy Pythona (które, mówiąc otwarcie, poznawałem już wcześniej w innych miejscach), dowiedzieć się czegoś więcej i wreszcie zdobyć jakieś poświadczenie tego, że posiadam taką wiedzę. Biorąc pod uwagę stereotypy towarzyszące humanistyce, to ostatnie może być szczególnie cenne 😉 Oczywiście skuteczność takich certyfikatów jest ograniczona – o zdobyciu pracy i konkretnych zleceń najczęściej decyduje doświadczenie. Niemniej, ucząc się na własną rękę (a uczę się z przerwami już dłuuuugo – zacząłem od Turbo Pascala i C w okolicach gimnazjum), brakowało mi takich „szczebli”, chociażby dla osobistej satysfakcji skończenia jakiegoś projektu i dla podsumowania aktualnego etapu nauki.

Myślę też, że kursy Google są dobrą alternatywą/uzupełnieniem dla wiedzy, której w internecie nie brakuje (bo można znaleźć dowolną ilość informacji o dowolnym języku programowania), ale jest bardzo rozproszona. Ich forma jest przystępna i są zrealizowane ponadprzeciętnie profesjonalnie. Oraz, uwaga, da się z nich skorzystać bezpłatnie! (nie ukrywam, że takich opcji przede wszystkim poszukuję i takie chciałbym promować na swojej stronie) Można to zrobić dzięki Polsko-Amerykańskiej Fundacji Wolności (która „wspiera transformację cyfrową i wykorzystywanie nowych technologii w działaniach społecznie użytecznych”) i stronie Sektor 3.0. Jako partner Google Certificates Program, Fundacja oferuje dostęp do kursów (Python to tylko jeden z nich) za darmo. Wystarczy skorzystać z formularza:

https://crm.sektor3-0.pl/sektor/google-certificates-program

A teraz przede mną kolejne kursy ze ścieżki Google IT Automation with Python 😎

Fun fact na koniec: ostatni projekt w kursie polegał na stworzeniu algorytmu generującego mapę najczęściej występujących słów w dowolnym zadanym tekście. Wybrałem „Sklepy cynamonowe” i okazało się, że najczęściej występującym słowem w tekście Schulza (po odrzuceniu spójników i reszty „mgły gramatycznej”) był… ojciec!

Proszę bardzo, obrazek poniżej (z dedykacją dla wszystkich psychoanalityków literatury 😉):


Photo by Emile Perron on Unsplash (szczerze boleję, że znajduje się na nim MacBook – ale niestety ciężko znaleźć zdjęcie stockowe, na którym go nie ma)

Subskrybuj
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
Pokaż wszystkie komentarze